Charlie Fletcher
Nadzór
Trylogia Nadzoru, Tom I
"Granica między światem zwyczajnym a magicznym jest zaskakująco cienka, strzeże jej pięcioro ludzi."
Książka opowiada o tajnym związku, do którego na tą chwilę należy kilkoro członków. Jest to garstka, która pozostała po Nadzorze, bo tak nazywa się ów związek, który kiedyś liczył setki dusz. Sama powieść osadzona jest w epoce wiktoriańskie (jednej z moich ulubionych epok) w starym Londynie. I to były główne powody, dla których postanowiłam ją kupić. Intrygująca okładka, epoka wiktoriańska, stary Londyn, zachęcający opis na rewersie okładki, ulubiony gatunek literacki i to wystarczyło. A co było dalej to już wiecie z wcześniejszych linijek tego posta. Ale wracając do wcześniejszego wątku jak już wspomniałam Nadzór to związek strażników, którzy mają strzec granicy między światem zwyczajnym, a magicznym. Z racji wytrzebienia członków Nadzoru i pozostającej nielicznej garstce po ulicach miasta zaczęli panoszyć się zarówno mordercy, jak i magiczne istoty poruszające się pod osłoną nocy.
Cała historia wydawała mi się intrygująca, ponieważ do tej pory nie miałam okazji z pośród przeczytanych do tej pory książek fantasy przeczytać o istotach , a właściwie o ludziach, którzy dla nas, a już na pewno w XIX w. byli i są inni, jak w cyrku osobliwości. Do tego przechodzenie przez lustra do innych równoległych światów, jakaś magia w tym jest.
Jednak nie pochłonęłam jej jednym tchem, a mimo to zakończenie sprawiło, że zapragnęłam dowiedzieć się co będzie dalej.
Dziwne prawda?
Sama jestem zaskoczona i na pewno za jakiś czas sięgnę po kolejną część.
Tytuł oryginału: The Oversight
Autor: Charlie Fletcher
Wydawnictwo: Fabryka słów
Tłumaczenie: Marek Najter
Język wydania: polski
Ilość stron: 543
Wydanie: I
Forma: książka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz